piątek, 25 października 2019

Dzień siódmy- Bolonia

Zanim przejdziemy do opisu szczegółów dzisiejszego dnia, chcielibyśmy życzyć Sorce Oldze Malinowskiej wszystkiego najlepszego w dniu jej 20 urodzin. Wracając, ostatni dzień zwiedzania rozpoczęliśmy spacerem po stolicy regionu Emilia Romania- Bolonii. Jest ona nazywana „Czerwonym Miastem”, po włosku „la Rosso”. Pochodzenia tej nazwy możemy doszukiwać się w dwóch teoriach. Jedna z nich odnosi się do koloru budynków- zbudowanych z czerwonej cegły, ponieważ była ona tańszym budulcem od marmuru.
Inni natomiast twierdzą, że jest to spowodowane skrajnie socjalistycznymi poglądami jej mieszkańców. Jesteśmy zwolennikami drugiej teorii. W historii tego miasta, sięgającej IV wieku p.n.e., najbardziej imponuje nam odwaga mieszkańców walczących z niesprawiedliwymi rządami papieża. Kiedy zgorszony papież nakazał zakrycie slipami z brązu dotychczas odkrytych genitaliów rzeźby Neptuna, mieszkańcy podnieśli bunt i zdjęli je. To wydarzenie zapoczątkowało wieloletni konflikt z papiestwem.
Kolejnym manifestem buntu była próba zbudowania bazyliki większej niż bazylika św. Piotra w Watykanie. Głowa Kościoła, chcąc okazać swoją wyższość, zarządził budowę budynku świeckiego uniwersytetu w miejscu planowanej rozbudowy bazyliki. Byliśmy zawiedzeni brakiem możliwości fotografowania jej wnętrza (ale przecież Polak potrafi).
Potem przeszliśmy się uliczkami które intensywnie pachniały parmezanem, szynką prosciutto, bazylią i świeżo wypieczonym chlebem. Zgodnie z twierdzeniem, że żyjemy, aby jeść, podczas czasu wolnego udaliśmy się w śliczne uliczki Bolonii, w poszukiwaniu innych lokalnych specjałów, kawy, lodów, tiramisu i panna cotty. Do autokaru wróciliśmy z dzwoniącymi reklamówkami wypełnionymi włoskim winem* i serduszkami przepełnionymi radością, gotowi na dalszą część dnia. *dla kochanych rodziców, rzecz jasna

Galeria z dzisiaj

Zuzia Porczak, Monika Kamińska, Monika Gorbaniuk, Milena Łukasiewicz, Jakub Kurębski, Emil Wójcik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz